Historia marki Volvo

Autor Łukasz Kochanek

Z pewnością nie jest to marka, która może poszczycić się rekordowymi wynikami sprzedaży. Z pewnością nie jest to też koncern, którego kolejne auta chwytają za serce swą stylistyką i ponadprzeciętną urodą. Z pewnością nie jest to też marka, która słynie na świecie z produkcji samochodów marzeń. Jednak…
 No właśnie. Jest coś, cecha, która sprawia, że samochody szwedzkiego koncernu cieszą się uznaniem i bardzo dobrą opinią wśród znawców tematu. Cechą, która wyróżnia samochody Volvo i z którą każdy kojarzy markę Volvo (co w języku łacińskim oznacza toczyć się) jest …bezpieczeństwo. Wszyscy, nawet laicy nieporadnie poruszający się w świecie motoryzacji, wiedzą, że Volvo = bezpieczeństwo. A dlaczego?
Historia największego szwedzkiego koncernu samochodowego sięga lat 30-tych XX wieku. Oficjalna data debiutu marki Volvo to 14 kwietnia 1927 roku, czyli dzień, w którym fabrykę w Hisingen opuścił pierwszy model koncernu – OV4.
Jednak wielu twierdzi, że za dzień narodzin marki należy uznać 25 lipca 1924 roku, kiedy to w jednej z goteborskich restauracji spotkali się wybitny inżynier i projektant Gustaf Larsson i ekonomista Assar Gabrielsson. 
 Pierwszym dziełem szwedzkiego koncernu był model Jakob, oznaczony symbolem OV4. Auto napędzane czterocylindrowym silnikiem o pojemności 1 944 cm3 i mocy 28 KM wzorowane było na amerykańskich autach z tego okresu. Kanciasty kabriolet uchodził w owych czasach za jeden z najbardziej nowoczesnych i najstaranniej wykonanych. Zresztą, zarówno Larsson jak i Gabrielsson za punkt honoru przyjęli tworzenie aut wyróżniających się na tle konkurentów ponadprzeciętną jakością wykonania oraz bardzo wysokim poziomem zaawansowania technicznego.
 Kolejnym dziełem Volvo był model PV651. Auto napędzane sześciocylindrowym silnikiem chłodzonym wodą wyposażone było w hydrauliczne hamulce i zsynchronizowaną skrzynię biegów. Równocześnie z produkcją modelu PV651 Volvo przystąpiło do produkcji ciężarówek i autobusów.
W okresie wojennym Volvo pracowało nad koncepcją modelu PV444, który wizualnie nadal wpisywał się tradycję aut amerykańskich, jednak zaawansowaniem technicznym, jakością wykonania oraz zastosowanych materiałów ustanawiał nowa klasę. W ówczesnych czasach był to najlepiej sprzedający się model szwedzkiego producenta. Co więcej, auto zrobiło oszałamiająca karierę za Atlantykiem. Dzięki stylistyce modnej w owych czasach na kontynencie amerykańskim auto cieszyło się wręcz rewelacyjnymi wynikami sprzedaży. Nie bez znaczenia był tu fakt, iż dzięki świetnemu wykonaniu i trwałości auto było kapitalną inwestycją (rocznie traciło na wartości ok. 10% podczas, gdy konkurencyjne modele amerykańskie nawet 40 – 45%).
 Szwedzki producent już wówczas próbował sił w segmencie aut luksusowych. Model PV831 wyposażony był między innymi w welurową tapicerkę siedzeń, dywaniki na podłodze, zapalniczkę, chronometr oraz w radio – dobro dość luksusowe jak na owe czasy.
Era dominacji Volvo w zakresie dbałości o bezpieczeństwo rozpoczęła się w 1957 roku, kiedy to na drogach Szwecji (i nie tylko) pojawił się model 120 Amazon – nazywany „szybką i ognistą pięknością". Było to pierwsze auto, w którym montowano trzypunktowe pasy bezpieczeństwa (konstrukcji Nilsa Bahlina). Oprócz niekwestionowanej dbałości o bezpieczeństwo podróżnych model Amazon wyróżniał się także dość nowatorską stylistyką, która objawiała się między innymi zastosowaniem niespotykanego dotychczas wlotu powietrza w chłodnicy.
Ewolucja szwedzkiego koncernu trwała nieprzerwanie od 30 lat. W 1964 roku otworzono kolejny zakład produkcyjny pod Goteborgiem zwiększając tym samym moce produkcyjne do ponad 200 tys. egzemplarzy rocznie. Powstawały nowe auta koncernu, w tym rewolucyjny model 144. Swego czasu było to jedno z najbardziej zaawansowanych technologicznie aut na świecie. Wśród nowinek technicznych wymienić można hamulce tarczowe wszystkich kół, pasy bezpieczeństwa montowane także na tylnych siedzeniach oraz nadwozie ze strefami kontrolowanego zgniotu. Auto jako jedne z pierwszych wyposażone zostało w system kontroli emisji spalin.
W początku lat 70-tych w strukturach firmy wyodrębniono Volvo Technical Center. W laboratorium przeprowadza się testy i eksperymenty mające na celu doskonalenie rozwiązań podnoszących poziom bezpieczeństwa podróżnych. W latach 70-tych doszło także przejęcia 33% akcji holenderskiego DAF-a.
Rewolucja następuje w 1974 roku kiedy zaprezentowano jeden z najbardziej charakterystycznych modeli marki. Volvo 240 (oraz 260) to uosobienie charakteru aut szwedzkiego producenta. Kanciaste, kwadratowe, pełne ostrych linii – Volvo, w którym zakochały się miliony. Z pewnością auto nie urzekało urodą, ale oryginalności nikt nie mógł mu odmówić.
  Rok 1977 to okres kryzysu w Volvo. Włodarze koncernu rozważali możliwość zjednoczenia się z rodzimym Saabem. Zastanawiano się nad kontynuowaniem produkcji serii 200, czy tez wytyczeniem nowego kierunku, jakim okazała się być seria 700.
 Lata 80-te to kontynuacja „kanciastego" trendu w szwedzkiej stylistyce. Dodatkowo pojawiają się rewolucyjne rozwiązania, między innymi: silnik z turbodoładowaniem.
 Lata 90-te to era wielkich zmian. W początkach lat 90-tych pojawił się model 850, który po dziś dzień jest samochodem bardzo pożądanym na rynku aut używanych. W połowie dziesięciolecia zmieniono nazewnictwo modeli. Od 1996 wszystkie sedany produkowane przez szwedzki koncern oznaczane są symbolem „S", wersje kombi „V", a coupe „C".
U schyłku millennium Volvo zaskoczyło swoich fanów – auta szwedzkiego koncernu przestały „straszyć" kantami i nabrało łagodniejszych linii (S40, S60, S80). Niektórzy utożsamiają ten okres z końcem prawdziwego, niepowtarzalnego stylu szwedzkich krążowników. Czy słusznie?
   

6 komentarzy:

Wojtek pisze...

Ubezpieczenie jest bardzo potrzebne w szczególności, jeżeli chodzi o samochód. Nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć. Najlepiej korzystać z tego typu https://kioskpolis.pl/kalkulator-oc-ac/ kalkulatorów. Dzięki temu, na pewno wybierzecie odpowiednią ofertę dla siebie.

Tymon pisze...

Bardzo ciekawy wpis

Rafał pisze...

Świetnie się czyta Twojego bloga

Mariusz pisze...

Jak zawsze-świetny wpis!

Daniel pisze...

Świetny artykuł

Maciej pisze...

Ciekawy wpis. Pozdrawiam