Autor Michał Rogoziński
William Durant... Początkowo wszyscy kojarzyli go z wnukiem jednego z pierwszych gubernatorów stanu Michigan. Ale szybko uległo to zmianie. Urodził się w 1861 roku i już w latach 90' zaczął odnosić pierwsze sukcesy, ale nie w sporcie, jak to zwykle bywało u założycieli różnych marek samochodowych, a w sprzedaży - powozów konnych. Były naprawdę niezłe, sprzedawały się dobrze na całym świecie. Interes kręcił się na tyle dobrze, że w 1904 roku William przerzucił się na produkcję samochodów - założył Buick Motor Co. Sam chyba był zdziwiony jak przedsięwzięcie nagle ruszyło do przodu. W ciągu zaledwie czterech lat dorobił się tak ogromnego majątku, że stworzył jeszcze kilka innych marek - Cadillaca, Oldsmobila i Oaklanda. Ciężko mu było nad tym wszystkim zapanować, dlatego w 1908 roku założył jeszcze jedną, ogromną firmę, do której podpiął wszystkie pozostałe. Nie wiedział jeszcze jakiego giganta motoryzacyjnego stworzył - to było General Motors.
Wadą wysokich stanowisk w ogromnych przedsiębiorstwach jest to, że można je porównać to krzesła w tramwaju – łatwo można je stracić. I zwykle na koniec jeszcze zostać zbluzganym, że się miejsca wcześniej nie ustąpiło. William został zwolniony z General Motors po potężnym kryzysie bankowym w 1910 roku. Ale nie poddał się, ponieważ poznał Louisa Chevrolet. Louis pochodził ze Szwajcarii, ale wyprowadził się za młodu razem z rodziną do Francji, a w końcu wyemigrował do
Ameryki… Zresztą coś chyba było na rzeczy, bo jego dwaj młodsi bracia zrobili później tak samo. Louisowi poszczęściło się i zaczął się ścigać – był w tym na tyle dobry, że trafił nawet w 1909 roku do teamu Duranta z General Motors. Ciągle jednak marzył o tym, by stworzyć markę firmowaną swoim nazwiskiem. Jak na ironię Durant stracił wtedy pracę i postanowił mu pomóc – w 1912 roku powstał model Classic Six serii C. Luksusowy, drogi i szybki samochód Chevroleta. Jednak to nie wystarczyło, by Louis kontynuował współpracę z Durantem. Nie wiadomo o co tak naprawdę poszło, ale Louis pozostawił Williamowi prawa do nazwy marki i… zniknął. Ostatecznie osiadł w Indianapolis i w sumie na dobre mu to wyszło, bo stał się legendą tamtejszych wyścigów, w których brał udział – Indianapolis 500. Durant w tym czasie zaczął wprowadzać nowe, tańsze modele, aż w końcu stwierdził, że rynek przystępnych
cenowo aut będzie jego nowym celem. Chevrolet 490 był tak tani, że zaczął konkurować z Fordem T. Dzięki temu firma zaczęła przynosić ogromne zyski, a Durant postanowił odbić posadę w GM, którą stracił. A miał dobrą kartę przetargową – jego firma samochodowa liczyła się na rynku.


Ciężko stwierdzić jak dokładnie do tego doszło, ale w 1918 roku William znowu zaczął zarządzać General Motors, a marka Chevrolet została oficjalnie włączona do spółki. W tym samym roku zaczęła też produkować półciężarówki, dzięki czemu jej oferta stała się jeszcze bardziej kusząca. Co ciekawe – po dwóch latach Durant znudził się nadzorowaniem motoryzacyjnego giganta i po prostu odszedł. Założył własny koncern – Durant Motors. Miał chyba słabość do zarządzania kilkoma firmami naraz, dlatego produkował auta marki Star, Flint, Durant, Locomobil i Mason. Sporo ich było, ale i tak wszystkie upadły podczas wielkiego kryzysu w 1933 roku. William wtedy nie był już młodym człowiekiem, miał ponad 70 lat, a mimo to dalej myślał o interesie, dlatego… założył kręgielnię. Postanowił nawet rozwinąć ją w sieć. I ożenił się w wieku 81 lat... Co prawda długo żoną się nie nacieszył, bo w 1947 roku dostał zawału i zmarł na terenie Nowego Yorku, ale przynajmniej zaprzeczył tezie, że każdy, kto żyje ciągle na wysokich obrotach, wcześnie umiera. A co się stało Louisem Chevrolet?
Od wyjazdu do Indianapolis Louis ciągle się ścigał. Samochody budowali mu jego bracia, ale jeden z nich zginął w wypadku. Wtedy Chevrolet zajął się konstruowaniem urządzeń do kontrolowania prędkości w autach wyścigowych. Produkował nawet silniki lotnicze, jednak krach na giełdzie dobił jego interes i Louis postanowił wrócić do fabryki Chevroleta w Detroit. Względny spokój jak na ironię zakłócił spokój całkowity – Szwajcar zmarł w 1941 roku z powodu komplikacji cukrzycowych. Natomiast firma, którą założył, miała się całkiem nieźle.
Zarząd GM uznał, że Chevrolet może być ekonomiczną marką odnoszącą spore sukcesy na całym świecie. A raczej taką miał wizję, którą postanowił zrealizować. I udało się – Chevrolet stał się globalnym koncernem, który pod koniec lat 20’ miał fabryki w wielu miastach, w tym w
Warszawie. Na obrzeżach Bombaju zaczęły nawet zjeżdżać z taśm produkcyjnych autobusy, a Ford ostatecznie został w tyle pod względem sprzedaży. Przez kolejne lata producent stale udoskonalał swoje konstrukcje – wprowadził niezależne zawieszenie przednie, całkowicie stalowe nadwozie, a także wpadł na ciekawy pomysł. Wziął pod lupę jedną ze swoich ciężarówek i na jej podstawie stworzył… kombi. Co wyszło z takiej dziwnej mieszanki? Model Suburban Carryall, który prezentował zupełnie nową klasę samochodów – był jednym z pierwszych SUVów!









Zarówno w swojej 100-letniej historii, jak i teraz Chevrolet stara się produkować możliwie uniwersalne samochody. Właśnie dlatego potężne możliwości przewozowe Orlando zostały doprawione całkiem zrywnymi silnikami. Fani jednostek benzynowych mogą skusić się na 1.8-litrowy motor o mocy 141KM, a miłośnicy diesli – na 2.0-litrowy. Ten drugi ma nawet dwa warianty mocy – 130 oraz 163KM. Oczywiście dla wygodny wszystkie motory można połączyć z 6-biegowym automatem. Maksymalną notę 5 gwiazdek w testach zderzeniowych Euro NCAP, 16 różnych kombinacji ustawienia foteli i niecodzienną stylistykę nawiązującą do historycznych modeli każdy dostaje oczywiście w pakiecie.
Analizując 100-letnią historię Chevroleta można stwierdzić jedno – marka chciała produkować porządne samochody dla każdego. I tak właśnie robiła. Trwa w tym aż do dzisiaj, a Orlando jest jednym z wielu przykładów tej filozofii – w cenie zwykłego samochodu kompaktowego oferuje ogromną przestrzeń i możliwości przewozowe, niezłe wyposażenie i dobrą jakość. Cóż – oby tak dalej. Drugie 100 lat właśnie się zaczęło..
2 komentarze:
Nigdy nie miałem samochodu tej marki, ale może również z czasem wezmę ją pod rozwagę. Na ten moment jestem bardzo zadowolony z tego co przeczytałem. Na stronie https://kioskpolis.pl/auto-do-15-tys-przeglad-ekonomicznych-modeli/ opisano jakie ekonomiczne auto można kupić.
Cenne informacje. Warto było tutaj zajrzeć
Prześlij komentarz